Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Sekret Jezusa

Radość, która dla pogan stanowiła rzecz niewielką i jawną, jest największą tajemnicą chrześcijan. Otwieram raz jeszcze niewielką książeczkę, z której chrześcijaństwo wzięło swój początek. I znów napełnia mnie przeczucie, że oto znalazłem potwierdzenie moich myśli. Ogromna postać wypełniająca Ewangelię przewyższa w tym względzie, jak i w każdym innym, wszystkich myślicieli, którzy kiedykolwiek uważali się za wielkich. Jego patos był naturalny, niemal zdawkowy. Zarówno starożytni, jak i współcześni stoicy byli dumni z ukrywania łez. On zaś nigdy nie ukrywał łez; pozwalał im pojawiać się na odsłoniętej twarzy z powodu różnych codziennych zdarzeń, na przykład na widok rodzinnego miasta. A jednak i On coś ukrywał. Uroczyści nadludzie i imperialni dyplomaci są dumni z tego, że potrafią ukryć swój gniew. On zaś nigdy nie ukrywał gniewu. Zrzucał stoły z frontowych schodów świątyni i pytał ludzi, jak mogą uniknąć potępienia w piekle. Ale przecież coś ukrywał. Z całym szacunkiem muszę powiedzieć, że w tej wstrząsającej Osobowości dostrzegam cechę, którą trzeba nazwać nieśmiałością. Było, coś co skrywał przed wszystkimi, gdy szedł na górę się modlić. Było coś, co ukrywał, nagle milknąc lub pospiesznie odchodząc. Bóg, chodząc po ziemi, nie mógł nam okazać tego, co całkowicie nas przerastało; czasem podejrzewam, że tym czymś był Jego śmiech.
Gilbert Keith Chesterton

Brak komentarzy: