Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

piątek, 15 kwietnia 2016

Oczy

Kiedy byłem małym chłopcem zawsze lubiałem patrzeć na koguty. Gościu zawsze chodzi dumny wsród kur. Najbardziej podobały mi się jednak jego wystąpienia na płocie. Wskakiwał na sztachetę zamykał oczy i zapodawał swoje utwory zwane pianiem koguta. A pod nim jego damy zajęte plotkowaniem, wyszukiwaniem robactwa, wszystkim tylko nie słuchaniem jego repertuaru, pozornie. Zamknięte oczy koguta doprowadziły mnie do kwestii zamkniętych oczu podczas modlitwy. Dziwne, ale dzięki kogutowi zacząlem się zastanawiać po co zamykam czasami oczy, gdy się modlę? Odkryłem, że istnieją dwa powody, dla których zamykam oczy. Jeden: zamykam je, aby mieć zamknięte. Drugi: zamykam, aby je otworzyć. Ten pierwszy często stosowałem, aby roskoszować się modlitwą, przeżywać ją, smakować, być odizolowanym, jednym słowem samouwielbienie. Drugi, praktykowany przeze mnie rzadko: zamykałem oczy, aby je otworzyć w poszukiwaniu Boga Ojca, który mieszka w moim sercu. Jan mówi nam, że Jezus podniósł oczy ku niebu i się modlił (J17,1). Cenna wzkazówka! Modlitwa, to przecież rozmowa, forma komunikacji. Logiczne jest więc, że aby zacząć rozmawiać muszę wpierw namierzyć swojego rozmówcę, skierować na niego swoje oczy.

Brak komentarzy: