Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

niedziela, 23 października 2011

Klucze

Kílka dni temu z fr.Mario(to moj gwardian, przelozony, super gosc), pojechalismy naszym starym Peugotem(chlopaki nazywaja go karawana), do miasta. Potrzebowalem stabilizator napiecia, taki maly gadzet do pradu. Zawinelismy na parking, opracowalismy strategie dzialania i do akcji. Ja w jedna czesc miasteczka, Mario w druga. Nie jest latwo dostac tu taki sprzecik, no i sie nie udalo. Po godzinie spotakalismy sie przy parkingu; no i trzeba jechac do Cordoby. Kurka troche daleko. Nagle Mario wypala:
Stary! Widziales klucze od auta?
Nie! Ty zamykales kurka.
Idziemy wiec w srone Peugota.
Dario, Dario! Krzyczy!
O "la pinta", widziales! Sa tam; wskazuje duzym palcem na stacyjke wozu.
Oczywisci autko piekne wyzamykane!
Co robimy?
Jak co? Otwieramy!
Mario poszedl kupic kawalek drutu, a ja zaczalem rozgladac sie po parkingu. Patrze jest. Wymarzony drut do odtwierania zamknietych drzwi. Gdy zaczalem majstrowac przy otwieraniu, podszedl jakis chlopaczek, okolo 12 lat.
Hej Mistrzuniu! Co tam majstrujesz? zagajil.
Przypatrz sie pilnie mlodziencze!
Nie wiem jak, ale dosyc sprawnie poszlo mi to otwieranie.
Mario przypatrywal sie z wielkim zelazem w reku, zdazyl wrocic.
A chlopaczek obserwujac cala akcje wypalil:
Ale jazda! Panowie sa zawodowcami!
Widzisz maly, jak cos to tylko dzwon! Kazdy sprzecior ci otworzymy:)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Przed chwila skonczylem ogladac zajefajny film -Próba ogniowa (czasami polskie tłumaczenie-Ognioodporny). Tam dopiero sa "klucze"! Kazdy facet powinien go obejrzec - obysmy w tych sprawach byli tak dobrzy i wytrwali jak w poslugiwaniu sie technika:) Polecam...

em pisze...

(;