Blog prowadzony przez dwóch franciszkanow: o. Adama pracującego w Niemczech i o. Dariusza pracującego
w Polsce. Znajdują się tu ich przemyślenia na temat wiary i misji.

Strona domowa http://ad.minorite.cz/

wtorek, 30 października 2007

Kwiatki franciszkańskie - Jak witooold obłaskawił wilka

+ Jak wszyscy wiedzą, w ubiegłym tygodniu byłem w Tatrach. Zawsze chętnie tam jeździłem, zresztą felix też (co nie?). Bardzo stęskniłem się do tego miejsca. Już w drugim dniu mego pobytu w Zakopanem chciałem ruszyć w dolinki, jak to mam w zwyczaju...no ale.. od rana mżyło. Wystarczyło się przejść kawałek ulicą i kurtka już była mokra. Tak więc tego dnia nie poszedłem nigdzie dalej niż do Doliny Pięciu sklepów (by coś zjeść).
Następnego dnia - Pan zlitował się nad swym sługą i zarezerwował mi dobrą pogodę. Nie było wprawdzie zbyt dużo słońca, czy nawet prawie w ogle go nie było zbytnio widać, no ale przynajmniej nie mżyło. Zbliżałem się właśnie do Doliny Białego, do której zresztą było najbliżej... Kiedy wychyliłem się z za zakrętu, NAGLE, w bramie prowadzącej do doliny zobaczyłem wilka. Z początku miałem wątpliwości, ale sumie raczej od razu zdecydowałem, że to jest WILK. Po pierwsze: wyglądał jak wilk, po drugie w ogóle nie szczekał, po trzecie miał takie duże uszy (jak wilk z bajki) i po czwarte seryjnie - miał taki ogon jak TYLKO wilki mają. No więc, kiedy go zobaczyłem - pomyślałem sobie, że teraz nie mogę się tak po prostu oddalić: odwrócić się i wyjść, bo "pomyśli", że się boję i zacznie mnie gonić, a wtedy na pewno przegram, tymbardziej, że wszędzie był śnieg (choć jest na co zwalić... :) ) Więc po prostu zacząłem się modlić, odmawiać egzorcyzmy, no i oczywiście pobłogosławiłem go. Wtedy wilk się odwrócił, jakby na to czekał... i odszedł w kierunku doliny. Mogłem się wtedy upewnić, że to był rzeczywiście wilk, bo miał OGON, jaki mają wilki. Załowałem tylko, że mu zdjęcia nie zrobiłem... No ale bałem się, że się wystraszy aparatu, że to go rozłości.
Chwilę później byłem u saletynów. Oprócz pysznej kawy i spotkania ze znajomymi,
potrzebowałem luknąć na intenet - czekałem na informację w sprawie swego powrotu do Czech.
Więc przy okazji, z przejęcia postanowiłem sprawdzić, czy w ogle w Tatrach są wilki. Chwilę później przeczytałem, że "w Tatrach wilki zadomowiły się na dobre." A zaraz potem lukałem na zdjęcia wilków, jeden nawet (na kilku zdjąciach) wyglądał identycznei jak mój... Taki biały w takie brązowe łaty. Wiedziałem, że wilki są ciemne, ale myślałem, że może na zimę mają jakiąś jasną sierść.
Wtedy już byłem pewny, że spotkaem wilka. Wieczorem, po powrocie do sióstr, całkiem poważnie zastanawiałem się, czy nie powinienem gdzieś zgłosić tego do GOPRu, czy gdzie, że widziałem wilka. Może jakąś wściekliznę miał, czy co... Chwilę wcześniej odbyłem pielgrzymkę do Maryji na Krzeptówki, była akurat środa - podczas różańca dziękowałem Bogu za ocalenie życia (zresztą notabene w tym samym miejscu, gdzie górale kiedyś dziękowali za ocalenie życia Papieżowi).
W czwartek - nie pamiętam jaka była pogoda, w każdym razie bałem się nawet iść w tamtą stronę. Za to w piątek, wyszło słońce. Zal mi było, że za chwilę będę wyjeżdżał i nigdzie nie byłem, nawet w dolince. Więc podjąłem rekolekcyjne postanowienie: "Zabiorę się i pójdę... do dolinki". A akurat nad nią cały czas latał helikopter. "Pewnie szukają zagryzionych przez wilka turystów" - pomyślałem. Za mną szedł tatuś z córeczką... puściłem ich przodem :) Zresztą i tak szli szybciej... :)
No i był ten moment, to miejsce... ten zakręt, zza skał, kiedy go zobaczyłem. Siedział sobie spokojnie, ludzie koło niego chodzili... Więc poszedłem i ja. Popatrzył się na mnie, a ja na niego :) Pewnie pamiętał, tę wymianę spojrzeń, sprzed dwóch dni... Podszedł do mnie i jak to psy mają w zwyczaju obwąchał (nie wiem, czy wilki też). W końcu kupiłem bilet do dolinki, a że Pani była miła więc zagadałem o "wilka", oczywiście wtedy już wiedziałem, że to nie jest wilk, ale cały czas podkreślałem, że jest bardzo do niego podobny, czemu Pani nie zaprzeczyła. Powiedziała, że dzieci przez całe lato go już tak wygłaskały, więc i ja się odważyłem. Zrobiłem mu kilka zdjęć, ale coś z aparatu nie chcą wyjść... jak na złość.
No i tak to witooold obłaskawił wilka :)

P.s.
Zagadka: Na której płycie A&D jest piosenka "o wilkach"? Spróbujcie strzelać z pamięci. Oczywiście konkurs bez nagród... :)

6 komentarzy:

... pisze...

franc bylby z ciebie dumny

Anonimowy pisze...

a moze to wilk obłaskawił witoolda?

fr. Adam pisze...

jedno i drugie :)

Anonimowy pisze...

wiitooold ty to jestes gosc!!!!

Anonimowy pisze...

wiitooold!!!!

fr. Adam pisze...

feliix, poznałem Cíe :)